Organizacje, które za pieniądze UE zakładały przedszkola na wsi,
alarmują, że większość z nich w tym roku może zostać zlikwidowanych.
Gminy, które już raz otrzymały dotację na ten cel, w nowych konkursach
praktycznie nie mają szans na kolejną pomoc.
"Gdybym chciał przedłużyć ten program, musiałbym znaleźć dodatkowo
około 300 – 400 tys. zł rocznie, a to przekracza moje możliwości. I tak
dokładamy jako gmina 3 mln zł do budżetu na oświatę, który liczy ponad
11 mln zł – wylicza Mariusz Krystian, wójt gminy Spytkowice."
Zamykanie takich placówek jest tym bardziej prawdopodobne, że w nowych
konkursach o unijne dotacje, które właśnie zaczynają się w
województwach, gminy, które w latach 2008 – 2011 zakładały przedszkola,
nie mogą ubiegać się o kolejne dotacje na ich utrzymanie. Ministerstwo
Rozwoju Regionalnego (MRR) zdecydowało bowiem, że unijne środki mają w
2012 roku być kierowane do tych samorządów, które mają najniższy
wskaźnik upowszechnienia edukacji przedszkolnej. W 30 proc. takich gmin w
każdym województwie mają powstać nowe placówki.
Resort jest zadowolony z dotychczasowego przebiegu programu. Odsetek
dzieci w wieku 3 – 5 lat, które korzystały z różnych form edukacji
przedszkolnej na obszarach wiejskich, wzrósł od 2007 roku z 17,5 do 43, 1
proc.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/602457,bez_wsparcia_unijne_przedszkola_przestana_istniec.html
No więc tak na papierze wszystko się zgadza. Powstały nowe przedszkola, dzieci były, były.
Z tym, że MRR nie zauważył jednej rzeczy, mianowicie lata 2007-2008 to okres masowego zamykania przedszkoli powstałych w poprzednim, okresie programowania. Ponadto rząd tylko obiecuje że dotacje oświatową gminy będą mogły przeznaczać również na edukację przedszkolną, do tej pory nie funkcjonuje to w pełnym zakresie.
Jednocześnie wszyscy zapominają o podstawowej rzeczy fundusze unijne nie mogą zastępować środków krajowych - mogą one tylko wspierać państwa członkowskie w realizowania własnej polityki rozwoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz