niedziela, 2 października 2011

Podatek od głupoty

Nasz minister finansów zabłysnął odpowiedzią na zapytanie nr 10 325 w sprawie podatkowej kwalifikacji otrzymywanych bezpłatnych porad prawnych.

Pytanie zadał poseł Krzysztof Bejza a odpowiedział  podsekretarz stanu. O sprawie szeroko napisały portale informacyjne: 

Konkluzja była taka, że ustawa wymienia dokładnie jakie dochody są zwolnione z opodatkowania podatkiem dochodowym a to co nie jest wymienione jest opodatkowane i nieopodatkowane podlega fiskusowi jako inne dochody nie wymienione w ustawie. Parlamentarzyści wraz z ministerstwem finansów przerośli już sami siebie. Czy nie prościej jest określić co podlega opodatkowaniu a nie zostawiać furtkę dla nadinterpretacji urzędniczej. Jeśli dobrze rozumiem stanowisko urzędnicze, to dochodem jest zawsze to co uzyskał odpłatnie lub zaoszczędził nie wydatkując kwot pieniężnych (czyli to co zostaje w portfelu jest jego przychodem). 

Innym rozwiązaniem jest wpisanie do ustawy definicji dochodu w ten sposób aby zawsze był on związany z przychodem gotówkowym podatnika. Inaczej dochodzimy do paranoidalnych sytuacji. W ten sposób możemy opodatkować: 
1. Opieke nad dzieckiem w domu przez życzliwą sąsiadkę 
2. Pomoc sąsiada w naprawie pralki u samotnej sąsiadki 
3. Nieodpłatna pomoc w odrabianiu lekcji
4. Pomoc międzysąsiedzka na wsi w pracach polowych
  itd. 
Jak ktoś ma więcej propozycji co można w ten sposób opodatkować to proszę pisać w komentarzach  

PS. Ostrzegam, jeśli ktoś wykorzysta ten wpis do jakikolwiek celów wystawię formularz PIT :))) 

Pełny tekst podpowiedzi jest dostępny tutaj:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przegląd wiadomości z PPK

 W mijającym  tygodniu o PPK można było przeczytać: "Do tej pory do uczestników Pracowniczych Planów Kapitałowych trafiło już 251 mln ...