Nasz minister finansów zabłysnął odpowiedzią na zapytanie nr 10 325 w sprawie podatkowej kwalifikacji otrzymywanych bezpłatnych porad prawnych.
Pytanie zadał poseł Krzysztof Bejza a odpowiedział podsekretarz stanu. O sprawie szeroko napisały portale informacyjne:
Konkluzja była taka, że ustawa wymienia dokładnie jakie dochody są zwolnione z opodatkowania podatkiem dochodowym a to co nie jest wymienione jest opodatkowane i nieopodatkowane podlega fiskusowi jako inne dochody nie wymienione w ustawie. Parlamentarzyści wraz z ministerstwem finansów przerośli już sami siebie. Czy nie prościej jest określić co podlega opodatkowaniu a nie zostawiać furtkę dla nadinterpretacji urzędniczej. Jeśli dobrze rozumiem stanowisko urzędnicze, to dochodem jest zawsze to co uzyskał odpłatnie lub zaoszczędził nie wydatkując kwot pieniężnych (czyli to co zostaje w portfelu jest jego przychodem).
Innym rozwiązaniem jest wpisanie do ustawy definicji dochodu w ten sposób aby zawsze był on związany z przychodem gotówkowym podatnika. Inaczej dochodzimy do paranoidalnych sytuacji. W ten sposób możemy opodatkować:
1. Opieke nad dzieckiem w domu przez życzliwą sąsiadkę
2. Pomoc sąsiada w naprawie pralki u samotnej sąsiadki
3. Nieodpłatna pomoc w odrabianiu lekcji
4. Pomoc międzysąsiedzka na wsi w pracach polowych
itd.
Jak ktoś ma więcej propozycji co można w ten sposób opodatkować to proszę pisać w komentarzach
PS. Ostrzegam, jeśli ktoś wykorzysta ten wpis do jakikolwiek celów wystawię formularz PIT :)))
Pełny tekst podpowiedzi jest dostępny tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz